Mar 26, 2007

Cypr - wsypa Bogow

Tak sie mowi o Cyprze na Cyprze, pewnie dlatego, ze jak nieliczni pamietaj z Mitologii to wlasnie tutaj z fal wylonila sie przepiekna Afrodyta. No ale nie bede sie za bardzo madrzyla na temat historii tego kraju, bo i tez niewiele sie dowiedzialam.

Byl to jednak zdecydowanie jeden z bardziej sympatycznych wypadow. Firmowe wyjazdy maja to do siebie, ze leci sie tysiace kilometrow tylko po to zeby siedziec w sali konferencyjnej. Udalo sie zlapac jednak klika godzin slonca.

Na Cyprze bylo 20 stopni, piekne slonce, drinki za darmo i luksus. Zatem mimo, ze Cypr na codzien wyglada tak:


Chyba, ze czlowiek ma troszke szczescia, jedzie na praktyke, zdobyw doswiadczenie, poznaje ludzi i dodatkowo wysylaja go na wyspe Bogow na ktorej wlasnie tak sie czuje :-)

W samolocie byly filmy, pyszny obiad (nie jakies nadmuchane kanapki) a o 7.30 pod moj domek zajechal sliczny srebrny Mercedes, ktory podwiozl mnie pod sam check-in.

No i sie zaczelo (spotkania od 7.00-15.00) nie byly az tak ciekawe, ale to co bylo potem... SPA w zasiegu reki, jazda JEEPami po gorach Cypryjski, Grek Zorba w greckiej tawernie …

No i jak mam się nie zastanawiac co robić dalej. Zostac czy wracac?

buziak

3 comments:

MAcus said...

Ojejku...

Asia M. said...

Bardziej mi się podoba Cypr na codzień:-)
Pozdrowienia od fanki mułów.

Justyn.ka said...

A zebys wiedziala ... ludzie mieszkajacy w gorach, gdzie ulice sa waskie i autobusy jezdza raz na tydzien maja sliczne osiolki, ktore woza im zakupy etc. :-)

buuzia
wciaz jednak wieksza fanka basenu i sauenki :-)