Apr 14, 2007

Plaża w środku miasta i Oxford Street

Londyn słynie z tego, ze ma najwięcej zielonych terenów w mieście. To może być prawdziwa wiadomość, bo są tu 3 ogromne parki (sądzę, ze wielkości Pól Mokotowskich w Warszawie) oraz mnóstwo różnych skwerków i parków.

Dziś w Londynie jest 23 stopnie i świeci słonce (właściwie świeciło). Żeby nie gnieść się w mieszkaniu, poszłam z koleżanką ze Słowenii na lunchyk i spacer do Regent's Park (piękne miejsce) Zauważyłam, że Brytyjczycy są absolutnie zagubieni, gdy przestaje padać deszcz i śnieg. Nagle wyciągają klapki, krótkie rękawki i wyglądają jak na promenadzie na Cote d'Azur. Dziś zaobserwowałam szczyt tej głupawki. Wczoraj było wiosennie: koszula do pracy, żakiet, jakiś szalik (bo raczej wieje) a dziś na ulicach: dziewczyny w topach i szortach, okulary słoneczne, słomkowe kapelusze i koniecznie japonki. Chłopaki wyglądali podobnie. W budkach z lodami kolejki kilometrowe. A w Regent's Parku - plaża!!! Ludzie na kocach i leżakach, zajadają się wyżej wymienionymi lodami i popijają piwo i oczywiście na grubo wcierają krem do opalania (mam nadzieję, że się nie spalą za bardzo :P)! Zaczynam się martwić co oni będą nosić i co robić jak będzie naprawdę gorąco??!! ... pewnie wybiorą się na Oxford Street ...

... tego chyba nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić. Jak widzę to ulicę to mam klaustrofobie. Z Regent's Park jest blisko do metra (Central Line, przy której mieszkam) i na Oxford Street są aż 3 stacje. Zatem postanowiłam się przejść. Gdy weszłam dziś z bocznej uliczki na Oxford Street poczułam się jakbym weszła w środek pielgrzymki idącej do Częstochowy albo innego marszu przeciwko Romanowi G. Serio - nie chcę przesadzać, ale widać dziki tłumy sunący w obie strony! Na ulicy jest permanentny korek (same taksówki i autobusy) i jak się stoi na przejściu , to nie widać, czy zapalił się już zielony ludzik, czy jeszcze nie, bo zasłaniają go 2-poziomowe autobusy. I z jednej strony bardzo chciałabym sobie pójść tam na zakupy i spędzić milo czas, ale idąc musisz mówić cały czas excuse me albo sorry. Średnio widzę sens. Za duże to miasto - a Oxford Street w szczególności odrzuca totalnym zatłoczeniem.
Moja koleżanka ze Slowenii powiedziała ze w całej Ljubljanie nie ma tyle ludzi (300.000) co na Oxford Street w sobotę o 15.00. Tak więc wszystkim maruderom mówiącym, ze w Galerii Mokotów i Arkadii jest pełno ludzi chce powiedzieć, że Wam zazdroszczę że jest tak pusto.

weekendowe zdroweczka
justyn.ka

4 comments:

MAcus said...

oj te wielkie miasta. :) Pozdrowienia z wioski, w ktorej linie metra srednio przewoza 10 milionow ludzi dziennie :)

Pawel said...

Klimkowa, nie ma co narzekac, nie musisz isc na Oxford Street zeby zrobic dobre zakupy. Polecam: Regent Street, High Street Kensington albo Brent Cross (taka mniejsza Arkadia). Zauwaz ze na OxSt wszystkie sklepy sie powtazaja kilka razy wiec nie trzeba jej calej przechodzic :) A jak sie znudzisz centrum, wpadaj na Hammersmith... tez sa sklepy dla Ciebie (Primark) is that right?

Sibulka said...

Klimeczku a pozdrowilas Lucke od Cebulki?
super Lucka
a dostala kartke?
buziaki!

Justyn.ka said...

Love - Ty nie bądź taki mędrek! Już z czym jak czym, ale z zakupami sobie poradze. 10 maja będę miała jeszcze dodatkowe wsparcie. Super będę robiła zakupy.

Sibulko - oczywiście, pół naszego spotkania było o Kromid :-)
Kartki nie dostałam :(

buuuziaki