Zaczal sie maj. Bardzo fajny miesiac i juz nie moglam sie go doczekac! Po pierwsze dlatego, ze w pracy skonczylam robic wreszcie globalny raport dla szefow wszystkich szefow. To bylo straszne – siedzenie w biurze do 22.00 i objadanie sie pizza na kolacje (na cale szczescie na koszt firmy). Po drugie wreszcie umowilam sie na stworzenie indywidualnego planu treningowego na mojej ulubionej silce, wiec ide na godzinny interwiev w sobote … zobaczymy co mi wymodza.
No i po trzecie – NAJWAZNIEJSZE – maj i czerwiec beda obfitowaly w odwiedziny!!! Zacznie sie od przyjazdu krejzi Liso!!! Bedzie tu razem ze mna praktykowac, co prawda w innej fimie, ale zawsze latwiej sie spotkac weekendowo, jak sie jest w jednym kraju:-) Juz Cie w oknie wypatruje kochana…
Potem na Bank Holiday (28 maja w Anglii) przyjada do mnie Lucy i Martusia, wiec nasz girlsband bedzie prawie w komplecie :-) Potem ja odwiedzam Polske na troszke w czerwcu, a sezon odwiedzin w Londynie zamykaja mama i tata. Sie bedzie dzialo sie! Aha - oczywiscie czekam na obiecana wizyte Klisiewki!
Ja tymczasem doznaje kolejnych olsnien w Londynie.
UBRANIA TUTAJ WCALE NIE SA TANIE! Oszukuja Was! No chyba ze interesuje was koszulka za £1, ktora rozpadnie sie po 1 miesiacu noszenia. Wszystkie sklepy popularnie nawiedzane przez ‘mlodziez i ludzi’ maja takie same ceny. Dodatkowo moge Wam podac ciekawostke, ze w jednym H&M spodnie moga kosztowac £35 a w drugim H&M (dwie stacje metra dalej) juz £40. Dlaczego? Nie pytajcie. Chyba klienci musza pokrywac niekorzystny council tax.
W PUBACH W LONDYNIE SIE STOI! Dokladnie tak jak mowie. W Polsce jak sie wchodzi do pubu, I nie ma gdzie siedziec, to sie … wychodzi I szukam miejsca gdzie indziej. Tutaj nikt sie nie przejmuje. W czasie po-pracowego piwka w pubach jest 3 razy wiecej ludzi niz miejsc siedzacych (zupelnie jak w autobusie linii 171). Kazdy trzyma piwo w garsci i prowadzi ozywione dyskusje ze znajomymi. Co smieszniejsze. W starych pubach, czesto na zewnatrz, nie ma stolikow, tylko takie polki, zeby sobie postawic piwko. Super tak!
WSZEDZIE SA KOLEJKI! To jest element szoku kulturowego w UK. Czeka sie wszedzie i na wszystko: po bilety na London Eye, wejscie do metra (w sensie do wagonika, czasem wsiada sie do 3 pociagu), wejscie do sklepu (nie do przymierzalni), nawet pociagi zanim wjada na stacje musza poczekac, az bedzie dla nich wolny peron (o metrze nie wspomne, zdarza sie ze 4 linie jada po tych samych torach – porazka)!!! Tym ktorzy nie maja cierpliwosci nie polecam tego miasta :-)
Codzienne zycie jest juz zupelnie normalne. Otworzylysmy z Joanna sezon lunchykow na tarasie a takze grube swetry i kurtki na dobre zagoscily w najglebszej szufladzie. Zycie sie uklada ...
W ostatni weekend nadrobilam chyba wszystkie podstawowe zaleglosci zwiedzania Londka. Widzialam Tower of London, Tower Bridge i Globe Theatre. Zostalo tylko zwiedzanie wewnatrz.

Na zdjeciu ze mna jest Kate. Mielismy male CC Reunion. Kate (znana rowniez jako Lusha, przyjechala w odwiedziny z Paryza)
Majowe buziaki.
Zazdrosna o majowy weekend :-)
Justyna
9 comments:
Z 7godzinnym wyprzedzeniem w stosunku do reszty calego calego swaiata komentuje :)
Kinkowaaa dobrze ze ci tam dobrze. Ja bym chyba w Londku nie wytrzymal z powodu kolejek - u mnie w wiekszosci miejsc brak kolejek... no moze za wyjatkiem restauracji, kawiarni i "europejskich przekasek" jak np. paczki.
Takze zazdrosny o dlugi weekend MAcus
Bozeee, znowu o mnie zapomniala!!! Kto ci zrobil te ladne zdjecia, no kto???
Klimkowa, koloryzujesz troche. Wcale tak nie ma jak piszesz. No moze czasami. Gdzie Ci 4 linie jezdza po tych samych torach, no gdzie? :o Najwiecej jest 3 na Baker Street i okolicach. OJ KLIMKOWA!!! Musze sie za Ciebie wziac pozadnie!!!
Na Baker Street durniu jest: Metropolitan, Circle, District i Hammersmith :P
a o zdjeciach nie pisze, bo Ty tez sie nie chwalisz, ze JA TOBIE TEZ ROBIE ZDJECIA i to 5 razy wiecej!!!
Distric line nie dojezdza do baker street durniu. Widzialas tam zielone porecze kiedys? Chyba ze twoj pociag zabladzil w tych tunelach.
Wez se nowa mape metra? bo chyba masz jakas przedwojenna! :P
paaa
nie mowi sie 'se' tylko 'sobie'
Durniu :P
probowalem sie dostosowac do rozmowcy :) heheh
to Ci nie wyszlo ...
bozeeee
super rozmowy 2 durniuf!
opowiadanie przypomina mi brawo girl, malolaty i wielkie podniecenie nie wiem czym
Post a Comment